niedziela, 26 marca 2017

Jestem kochający inaczej

To żadna deklaracja, tak jest i tyle.
Bardzo inaczej kocham pis, zawłaszczone przez niego media, każdego pisowca z osobna i wszystkich do kupy. Moja miłość jest dozgonna i bezkrytyczna, pozbawiona wszelkich wad.
Od pierwszego wejrzenia poczułem chemię z posłanką Pawłowicz, a kobyle wabiącej się Mazurek, poświęciłem cały jeden wpis, że o fragmencie wiersza nie wspomnę. Na widok Antoniego drżą mi uda, a Misiewicz jawi mi się coś jak Mleczna Droga.
I jak tu się nie zakochać inaczej, skoro "prawo" to rodzaj nijaki, "sprawiedliwość" to żeński, a pis to taka ładna menścizna? Tyle płci, a życie takie krótkie. A są jeszcze mężczyźni!
Wyrwałem z netu kilka fotek naszych rządowych tuzów, których kocham najbardziej.

Oto Mariusz Błaszczak na rejnbołowej paradzie...

 
Tchórzewski przy pracy...


Nowy loft ministra Bańki, tego od sportu, w chwilę po zamontowaniu na jego tarasie nowego batutu.


Jak tu pominąć ludzi od Szyszki...


Rzym nocą...


Jakaś Babula (?) z Sobecką i tą trzecią, wiecznie nawaloną, miss Kruk, stwierdziły wczoraj z sejmowej trybuny, że oto:
- objawienia fatimskie były najbardziej doniosłym wydarzeniem 1917 roku oraz że w szczególny sposób dotyczą one Polski.
- 20-letni  Bogdan Włosik został w 1982 roku zastrzelony w Nowej Hucie za udział a nabożeństwie fatimskim.
Kruk nic nie mówiła, bo walczyła z syndromem dnia poprzedniego ciućkając przez słomkę coś, co wyglądało jak woda mineralna rozlewana w miasteczku Możeszczyn.
Ogólnie... Komisja Kultury Wyższej. 


I jak można nie zakochać się w Poniedziałku? Tym bardziej, że dopiero niedziela, a ja mam lenia i nie chce mi się więcej pisać.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz