Jest taki dowcip...
Seans w kinie, leci jakiś film.
Dwóm facetom zasłania ekran łysy dwumetrowiec przed nimi. Jeden mówi:
- Masz u mnie pięć dych jak walniesz go w tę łysą glacę.
- Ok.
I sru gościa w czerep.
- Zbyszek?! W mordę! Kopę lat!
Byk się ogląda i mówi:
- Spadaj koleś, nie znam cię.
- Jak walniesz go jeszcze raz to masz stówę.
- Ok.
I sru gościa w czerep.
- Zbychu! To przecież ja, Karol! Nie poznajesz?
- Słuchaj facet! Mylisz mnie z kimś innym. Wypad!
Łysy wstaje i przesiada się do innego rzędu.
- Walniesz go trzeci raz, a masz dwie paczki... - namawia.
- Ok.
Siada za łysolem i sru go w czerep.
Siema Zbynio! To ty tu siedzisz? Dwa razy pomyliłem cię z innym facetem.
Pis serwuje nam rolę niemądrego, acz wciąż jeszcze grzecznego łysola, mówiąc tak:
- Ta nasza ustawa to tylko wstępny projekt, który teraz poddajemy pod szerokie konsultacje społeczne. Oczekujemy sensownych odpowiedzi, które niezwykle wnikliwie będziemy analizować. Głosy naszych wyborców są dla nas najważniejsze. Nie tak jak było za rządów poprzedniej ekipy, dla której takie konsultacje wręcz nie istniały, bo rząd PO i tak robił co chciał. Głos narodu jest naszym motorem działania. To naród nas wybrał! My zawsze mówiliśmy w jego imieniu! On jest dla nas najważniejszy. Nie pozwolimy pseudo-Polakom zagrabić naszego majątku...
Ile razy słyszeliście podobne teksty?
Od razu odpowiem.
Z każdym wystąpieniem każdego z nich!
Banda zasranych konsultantów od żoliborskiego wieśniaka!
Nie jestem miłośnikiem naszej stolycy, źle się tam czuję w ogóle mi się nie podoba. Ale ta ustawa stworzenia jakiegoś durnego mega miasta, która włącza w swój obszar kilkadziesiąt innych, to szczyt debilizmu. To jednak nie jest najgorsze, najgorsza jest seria rzekomych konsultacji społecznych. Kto się tam z kim konsultuje i kto o tym ma jakieś wiadomości? Sasin z cysorzem?
A reforma szkolnictwa?
Kolejny pokaz intelektualnych dołów, szczyt chamstwa i bezczelności, a odpowiedź wciąż taka sama. Przeczytajcie ją sobie wyżej.
Dlaczego? Nie mogę tego pojąć, nie zachowujemy się jak ten pacjent u dentysty, który przed borowaniem złapał dentystę za jaja mówiąc:
- To tylko taka mała asekuracja. Bo przecież nie chodzi o to, żebyśmy zadawali sobie ból ... Prawda?
Musimy złapać pisowców za jaja, bo sprawią niedługo nam taki ból, że na świecie zabraknie morfiny.
Dobra... Jest już weekend i nie będę nikogo więcej wkurzał. No to tera bydzie seria dowcipów.
Może na początek coś z mojej profesji...
Robotnik rozdeptał ślimaka, a kolega go pyta:
- Ty, dlaczego rozdeptałeś tego biednego ślimaczka?
- Nie wytrzymałem, cały dzień za mną łaził.
To teraz może z innej beczki...
Facet wchodzi z pistoletem do baru i woła od drzwi:
- Przyznać się! Kto pieprzył moją żonę??
Znudzeni barowicze odwrócili się z niesmakiem, a jeden westchnął:
- Nie masz tylu nabojów...
Rodzice Jasia uprawiali sex w pozycji na pieska.
Nagle w drzwiach pojawił się syn, Jasio.
Zdesperowany ojciec, chcąc wybrnąć z niezręcznej sytuacji mówi do żony:
- A Ty, niedobra! A Ty...! Dam ci sto klapsów w tyłek! Nie będziesz już Jasia więcej biła... A masz...!
Na to Jasio:
- Super tatko, super! Wyruchaj jeszcze kota, żeby mnie nie drapał!
Mąż z żoną oglądają horror.
Na ekranie pojawia się straszny, ociekający krwią potwór.
- O matko! - krzyczy żona
- Faktycznie podobna.
A propos...
Co robi teściowa na plaży?
Przyzwyczaja się do piachu.
Mały rekin pyta ojca:
- Tato, dlaczego zanim zje się człowieka, trzeba zrobić trzy okrążenia?
- Jak chcesz jeść z gównem to zrób jedno.
No to wróćmy na chwilę do inteligencji pisowców...
Kiedy Pinokio poznał że jest z drewna???
Jak walił konia i się zapalił.
Dużo ognia w nadchodzący weekend życzy Darek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz