poniedziałek, 13 marca 2017

Złe wychowanie, czyli... smutny wpis

Będę się dalej przyczepiał do niedoszłego, olanego, wyśmianego, skompromitowanego i cierpiącego na kompleks Edypa - Saryusza.
Nie mogę odmówić sobie tej przyjemności - gość na to zasługuje...
... bo z moich informacji wynika, że niedawno temu, pan Saryusz, był banalnym Sarjuszem.
Mnie to oczywiście wisi jak się kto chce pisać, ale obawiam się, że postępująca choroba psychiczna tego jegomościa zaczęła się od zamiany "j" na "y" właśnie.
Pewnie naczytał się biedak historii Galów, a że zna ponoć francuski, wyszło mu, że to jedyny język, w którym jego "Saryusz" brzmi wystarczająco dostojnie. Wprawdzie z akcentem na ostatnią sylabę, ale za do z owym zaśpiewem rodem z okolic Clermont-Ferrant.
Saryusz zapragnął stać się otóż Reytanem!
Wprawdzie wszystko mu się popieprzyło, bo Bruksela to nie Sejm Rozbiorowy i nie da się zablokować brukselskiego marszałka, a "broszka" jest zbyt żałosna, aby swoim pulchnym ciałkiem zablokować wyjście europosłom z sali obrad przed podjęciem decyzji o rozbiorze Polski.
A w takim właśnie świetle oboje chcieliby się widzieć.
Oczywiście stało się tak, jak miało się stać...
Europa olała niedoszłego Reytana i zdeptała panią Szydło przy wyjściu, a ich pozorne działania na rzecz pozornego braku niepodległości, tego z chorej wizji Kaczyńskiego, są zwyczajną obrazą inteligencji Polaków.
Bo jak inaczej rozumieć naręcza biało-czerwonych kwiatów z taką serdecznością wciskanych między pulchne paluszki tej niemiłej kobiety? W normalnym kraju  dostałaby talerz czarnej polewki.
Cały ten gówniany pis przypomina mi rozwydrzonego bachora, któremu mama ośmieliła się nie kupić snickersa i teraz musi drzeć mordę cała drogę do domu, aby wszyscy mogli usłyszeć jak to on jest skrzywdzony.
Bezmyślne zadzieranie ze wszystkimi już od roku odbija się na wizerunku kraju, który z racji wielkości i potencjału powinien współrządzić Europą.
Pisiory mają szczęście, że otrzymują z Unii wynegocjowane nie przez siebie pieniądze, bo dziś dostaliby wielkie g...
Niby z jakiego powodu bowiem, demokratyczna Unia miałaby finansować pojebanego karakana z prowincji?  Kasa niebawem się skończy, a wraz z nią pseudo-patriotyczne wzloty pisowskich oszołomów.
Nie wiem, czy Reytan był demokratą, pewnie nie, i nie bardzo nawet wiedział co to znaczy. Ale był szczerym patriotą. To okropnie zdewaluowane słowo, które dziś oznacza popieranie garstki szkodliwych bezmózgów.

Wiem, że Holandia obywa się bez Trybunału Konstytucyjnego, a każdy kolejny hiszpański rząd wymienia całą ekipę państwowej telewizji. Wiem, że wszędzie ktoś coś psuje...
Ale nigdzie nie ma tak, żeby jedna ekipa, w jeden rok, popsuła wszystko wszystko od razu!
I ja mam ich popierać?!
Pociąg do stacji Europa odjeżdża. Nie zatrzymamy go.
Znów przypadła nam rola goniącego!
Który to już raz?
Reytan, nie mogąc znieść życia pod zaborami, popełnił samobójstwo.
Na mnie pisory nie liczcie.


 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz