Miś jednak tego jeszcze nie wiedział. Rozpadający się Paczków drżał w posadach słuchając zawodzenia nawiedzonego misia, w okolicach jedynego paczkowskiego skrzyżowania okrążającego paczkowski rynek, na którym paczkowski miś zdzierał paczkowskie zelówy zawodząc wniebogłosy i powodując brak ochoty do prokreacji paczkowskich zwierząt, które, jak wiadomo, zwierzętami stoi. Wypieprzono zatem misia poza granice Paczkowa i miś się wyniósł. Ku chwale Paczkowa, ale na pohybel reszcie kraju.
Zidiociały ptasi król bowiem, napotykając zidiociałego misia, zgodził się na machniom.
- Ty dasz mi smętne resztki swojej... że tak powiem... inteligencji, a ja ci dam flecik czarowny byś śpiewać mógł niczym słowik. Fju fju fju fju fju fju fju.
Miś inteligencji chwilowo nie potrzebował, chciał śpiewać, więc zgodził się bez wahania.
To, po raz pierwszy spisana, prawdziwa, historia powstania grupy "Piersi", z misiem jako frontmenem.
Minęły lata.
Miś ewoluował radykalizując się z lekka, a jako ofiara królewskiego, a jednocześnie ptasiego molestowania, miś, asekuracyjnie, postanowił zostać chu"jowy". Znając smak wepchniętego do gardła królewskiego flecika przyszło mu to bez trudu.
Dzisiejszy miś jest szychą.
Szycha to taka szyszka z iglastego drzewa, które nie ma nic ciekawszego do roboty niż produkowanie szyszek. Na szczęście jest jeszcze mniej zbędna od misia, bo... produkuje tylko szyszki. Miś produkuje jeszcze nacjonalizm.
Miś jest zbędny jak dziesięciokrotne wycieranie dupy. Szkoda papieru.
Miś jest jedynym prawdziwym Polakiem. Miś wszystko wie najlepiej.
Proponuję zatem stworzyć wraz z misiem koalicję pod nazwą... hmmm... "KANTARE" czyli: "KOMITET ATAKÓW NA TERRORYSTÓW ROZWALAJĄCYCH EUROPĘ"
I co? Mówiłem, że nie będę już w tym roku o polityce?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz