Pytamy nasze dzieci czy były cały rok grzeczne, bo inaczej Mikołaj nie przyniesie im prezentów...
Tak jakbyśmy nie wiedzieli...
Urok dzieci nie polega na byciu grzecznym. Kochamy je za ich nonsensowne poczynania.
Nie wiem, który z rodziców ucieszyłby się bardziej wiedząc, że jego pociecha spędza połowę swojego życia na kolanach przed proboszczem zamiast w piaskownicy ze szpadelkiem...
Zaczynam brnąć przez grzęzawisko, ale obok mnie leży niedojedzony opłatek, który, o dziwo, nawet mi smakuje z colą jako popitką, ale obawiam się, że to jakiś diabelski zestaw, wyprowadzający mój dzisiejszy wpis na manowce.
Dlatego zbliżę się do jego końca.
A koniec jest cholernie optymistyczny. Musiałem być w tym roku jakoś diabelsko grzeczny. Musiałem nie krzyczeć na żonę; musiałem ...
Dzizus! Ile ja musiałem żeby... dostać na gwiazdkę nowiutkiego laptopa?!
Po prostu łzy w oczach.
Bądźcie zatem grzeczni, a nagroda Was nie ominie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz