sobota, 12 grudnia 2015

Shoarma

I jak tam Kaczorku? Zaczyna ci być trochę duszno? Montowałeś swoją partyjkę tyle lat, a tu taki
KOD rozkłada cię na łopatki po miesiącu... Drżyj kapucynie, bo to dopiero początek!
Tniutniać to.

Właśnie wykonałem pizzę i czekam jak się rozgrzeje piekarnik, zwykle wychodzi mi niezła, ale dziś jest na jakimś kupnym cieście i nie wiem...
Zdecydowanie bardziej lubię pichcić niż jeść. Zwykle jak już coś zrobię, to przestaję być głodny. Najadam się oczami, czy jak?
W sieci restauracji "Sphinks" do niemal każdej potrawy dodają trzy sosy. Jeden z nich jest pomidorowy z przyprawami i cebulą. Ten jest najlepszy, ale jest z nim pewien kłopot. Nie mogę dojść jakich przypraw trzeba dodać, żeby smakował tak samo u mnie w domu. To musi być coś niezwykle oryginalnego z dwóch powodów...
Tylko w pierwszej otworzonej knajpie, w której pracują w kuchni wyłącznie Arabowie, sos ma ów idealny smak, w każdej innej są to popierdółki. Pytałem się kiedyś z czego się składa, ale powiedzieli, że to tajemnica, której nie zdradzają nawet swoim ajentom. I to jest ten drugi powód.
To skubańce, ale ich rozumiem. Zaraz znalazłby się ktoś, kto zapakuje ich sosik w pojemniczki, spieprzy do szczętu i rozrzuci po całej Polsce okraszając go najbardziej kretyńską reklamą jaką słyszałem w życiu, w której jakiś idiota drze się: KUPUJ! KUPUJ!
Moja pizza jest ok, ale trza posolić.
Tniutniać to.

Całkiem niedawno, po babskim sabacie, zostały dwie połówki pizzy. Mieliśmy totalny przesyt kalorii i wpadłem na szlachetny pomysł podrzucenia pozostałości któremuś z okolicznych żuli, oblegających siedem dni w tygodniu rynek na placu Barlickiego. Pojechałem. Akurat szło dwóch o jednoznacznej aparycji, ale trzeźwych.
- Chcecie pizzę?
- Sie rozumie...
- Ale już ostygła...
- Nie szkodzi, można przygrzać.
Ci niezwykle grzeczni ludzie przypomnieli mi pewną zasłyszaną gdzieś historię.
Ktoś, idący ulicą, usłyszał stek bluźnierstw z ust dwóch młodych dziewczyn na temat Hiszpanii i Madrytu.
Traf chciał, że doszedł od także do uszu dwóch przechodzących żuli i jeden pyta drugiego:
- Byłeś w Hiszpanii?
- Tak, przepiękny kraj.
Na temat polskiego języka w ustach naszych dziewoi wypowiadałem się niejednokrotnie. Dla mnie to intelektualne dno, świadczące tylko o całkowitym braku poszanowania dla samego siebie. Ale to nie mój problem.
To także tniutniać.

Mnie najbardziej ciekawi z czego robi się ten sos. Kiedyś do tego dojdę!


2 komentarze: