wtorek, 15 grudnia 2015

My, gestapowcy

Jeżdżę autem w różnych dziwnych godzinach, często późnym wieczorem.
Właśnie przed chwilą wróciłem do domu z przekonaniem, że powinienem zostać szewcem. Ponoć to oni klną najbardziej.
Nic, ale to kompletnie nic, prócz inwektyw, nie przychodzi mi do głowy po wysłuchaniu tej... (muszę to powiedzieć głośno!!!) wiecznie nadąsanej i wrednej baby, która robi za premiera!
Z jednej strony jesteśmy dla PiSu gestapowcami... (z tym gorszym sortem i kłopotami z własną inteligencją dam już sobie spokój), a z drugiej chce łączyć w miłości cały naród. Powiem jedno...
TAKI CHUJ JAK KOMIN BATOREGO!
Prędzej się najem strychniny i dam sobie rozciągnąć kręgosłup, niż poprę tę bandę szkodników i zakłamanych ćwierćinteligentów, niż przyklasnę ich słowom.
Kto jest aż tak głupi, aby dać nabrać się na ten jałowy bełkot? Pokażcie mi się! Najlepiej w ciemnej uliczce.
Staram się na swoim blogu ważyć słowa, ale dziś mnie to przerosło. Pani Szydło jest klinicznym przykładem pisowskiego zakłamania, który za wszelką cenę chce dotrzeć jedynie do tych, którzy są na tyle głupi, aby im wierzyć. Wmawianie wszystkim, że Trybunał Konstytucyjny zablokuje program "500+" jest szczytem chamstwa. Każdy, kolejny ruch Kaczora, to obelga dla mojej inteligencji. Krajem rządzi oszołom, cham i dewiant, z którego właśnie wyłazi prawdziwa twarz!
I mam głęboko w dupie reakcje na mój dzisiejszy wpis popleczników tego idioty.
Wszystkie działania obecnych władz przypominają mi litość grzechotnika nad ukąszoną ofiarą.
Zeżrę cię na surowo, ale w moich trzewiach przyłączysz się do kupy gówna strawionych wcześniej. Ciesz się!
No to się wyżaliłem.

Pewnie ktoś z Was zna dobry przepis na kapustę z grochem. Zawsze spuszczałem się na umiejętności jej gotowania na teścia...(on zawsze gotował najlepszą!), bądź szwagra, ale w tym roku ja będę ją robił. Kupiłem dziś nawet odpowiednio duży garnek.
Jak ja lubię kapustę z grochem! I pierogi z grzybami i kapustą! I zupę grzybową! I odsmażanego karpia, bo wszystko to smakuje mi najbardziej na drugi dzień.
Boję się jednak, że cały apetyt na te wszystkie rarytasy zepsuje mi kolejny przydupas prezesa swoim wigilijnym orędziem. Ale my, gestapowcy, tak już mamy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz