A nasi, wyhodowani na piersiach naszych matek, zadomowieni przedstawicie obcych cywilizacji, dyktują nam swoją wolę i nie dość, że znikąd nie przylecieli, to jeszcze nigdzie się nie wybierają. A wielka szkoda, bo z przyjemnością dofinansowałbym powrót na planetę ZetaS4/12 w gwiazdozbiorze Oriona większości prawej części naszej sceny politycznej, których przodkowie zasiedlili Ziemię próbując wprowadzać zasady z miejsc zupełnie nam obcych, i którzy mącą w głowach ludzi starszych i bardziej podatnych na hipnozę.
Przecież to oczywiste, że są to zdjęcia kosmitów, których, jak to zwykle bywa, szukamy nie tam gdzie trzeba.
Uważam, że nauka powinna ruszyć natychmiast w inną stronę i skoncentrować się nie na szukaniu obcych, ale zbudowaniu pojazdów, które odesłałyby tychże w miejsca należne ich pochodzeniu. Będę drążył ten temat niczym Erich von Daniken nawet wówczas, kiedy wystraszony Antoś dorwie mnie nocą w krzakach pod Wrocławiem i powie całą prawdę o Smoleńsku i oszustwach wyborczych. Bo że sprawcą obu byli przybysze poruszający się spodkami, to już jest pewne. Ja osobiście stawiałbym na północne Koreanki, którym nie straszna nawet grawitacja i z łatwością mogły opanować lecącą salonkę.
Na nic wysiłki siedzących w klimatyzowanych namiotach Amerykanów, nie mają szans. Pochodzą z innych planet o mniejszym ciążeniu i jedzą bardzo niezdrowo...
Piją jeszcze gorzej...
A później chcą pilnować porządku na świecie...
Jak widzicie, w starciu z kosmitami, nie mamy specjalnych szans, ale naszym obowiązkiem jest ich piętnowanie. Wkrótce nowa porcja moich odkryć. Dobranoc
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz