środa, 18 listopada 2015

Horror

To było tak...
Szliśmy sobie z żonusią ulicą i wdepnęliśmy do zakładu pogrzebowego. Miły pan oprowadził nas po firmie, pogadaliśmy przy drinkach o nowych promocjach, pośmialiśmy się. Elokwentny właściciel stwierdził, że ma dla mnie propozycję.
- Może pan... - to do mnie - ustalić dzień swojej śmierci, a my zorganizujemy resztę.
- Czemu nie? Niezły pomysł! - Nawet się ucieszyłem. - Po co to odwlekać. Można być przecież panem nie tylko życia...
Ustaliliśmy termin za kilka miesięcy.
Wyszedłem uradowany.
Mijały kolejne dni, a mnie zaczęły nachodzić wątpliwości. Chyba zaczynałem się nawet bać. Wprawdzie opis samego aktu eutanazji brzmiał wręcz sielankowo, ale zaczynała ze mnie wyłazić potrzeba przedłużenia doczesnych męczarni.
- A może jeszcze jestem za młody? Może jeszcze pojechałbym gdzieś na wakacje? Może chociaż do sześćdziesiątki... Sześćdziesiąt pięć... Góra! Jedenaście lat, hmmmm... powinno wystarczyć. A jeśli nie wystarczy?
Im bliżej wyznaczonej daty, tym czas pędził coraz szybciej druzgocąc moją psychikę.
Na szczęście się obudziłem.
Nie sądzę aby Freud wyjaśnił mój sen na gruncie erotycznym, chociaż... Wolty wykonywane przez prawicę bywają o wiele bardziej zawiłe, ja sam mam już kilka pomysłów, którymi się nie podzielę.
Zastanawiam się teraz czy śnił mi się diabeł? Nie wierzę w diabły, widzę i słyszę je codziennie w każdym medium, wiara ma się tu nijak. Ale taka senna personifikacja naszych lęków zdecydowanie przeraża nawet mnie. Nie wyspałem się tej nocy i cały dzień czuję się do dupy.
Nasze mózgi płatają nam nieoczekiwane figle i bardzo żałuję, że często pamiętam swoje sny. Chciałem je kiedyś nawet przekuć na jakąś literaturę dla fanów senników i maratonów dla amatorów, ale tego nie zrobię. Po dzisiejszej nocy.
Przepraszam, że, być może, popsułem dziś wieczór choćby jednej osobie, która się niepotrzebnie przejmie moim wpisem i będzie bała się zasnąć. Nie chciałem.
Nie wchodźcie zatem do zakładów pogrzebowych, bez wyraźniej potrzeby, by zachwycać się dizajnem najnowszych urn i trumien i nie pijcie piwa po dwudziestej trzeciej.
Bo jeśli nie senny koszmar, to na pewno obudzi was rozsadzający trzewia pęcherz. Nie wiem co gorsze.
I jeszcze jedno...
Dziewczyny!
Jeżeli już musicie przebijać swoje nosy kolczykiem, który wyłazi wam z obu dziurek, to niech on chociaż będzie różowy! Taka ładna dziewczyna stała przede mną w kolejce do kasy, a z nosa wystawał jej czarny babol... Katastrofa!

- Mamo! Mamo! W moim łóżku jest potwór!
- Co żeś sobie przyprowadził z dyskoteki to masz!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz