piątek, 8 stycznia 2016

Analogie

Zaczynam się powoli bać. Wczoraj pożartowałem sobie o Arabach i gwałtach, a dziś trąbią o takim fakcie w telewizji. Zrobiło mi się głupio. Zawsze biorę w obronę ludzi, których uważam za pokrzywdzonych.
Z wielu powodów.
Z tylu samo powodów nie cierpię pokrzywdzonych jedynie potencjalnie.
Gderanie, że jest się ofiarą nikogo z takiej nie uczyniło. Nawet ja, człowiek który notorycznie nie ogląda programów typu: wiadomości, nie ucieknie czasem od usłyszenia bredni jakiejś lokalnej menelki, że oto jej dwuletni syn, najczęściej o imieniu Dżordż albo Olivier, uciekł pewnie z kochanką przed rokiem do Kanady. Jest zawsze wiele łez, zamazana twarz babci i Rutkowski Patrol. Dalsze losy przedwcześnie dorosłego dwulatka materializują się zwykle po roku w okolicznym stawie, do którego policja nie była wcześniej w stanie dotrzeć z powodów braku aktualizacji map w policyjnych dżi-pi-esach.
Ten poziom nonsensów mnie nie śmieszy.
Całkowicie nieodgadniony i surrealistyczny wręcz występ Arabów w Niemczech obrzydza mój do nich stosunek w stopniu, który trudno mi teraz opisać. Jeżeli to istotnie taka banda szaleńców, którzy przyjechali do Europy po to, aby ujawnić nam swoją tępotę, to należy ich bezzwłocznie z niej przepędzić.
Problem w tym, że my... Wielcy, Wykształceni, Tolerancyjni i Nowocześni Europejczycy, wolimy przeznaczać miliony z budżetu na cackanie się z ludźmi w typie Breivika, niż ich utylizację.
Zawsze byłem zwolennikiem prostych metod odchwaszczania. Nie widzę powodów, aby przestać takim być. Nie przekona mnie żaden przeciwnik kary śmierci, że jest ona niehumanitarna, bo oczywiście taka jest, ale satysfakcja możliwości jej wykonania, cieszy mój troglodycki umysł milion razy bardziej niż udawanie świętego Mikołaja.
Świat cofa się cywilizacyjnie. Muszą za tym iść metody opanowania nadciągającego chaosu. Powinniśmy się zatem cofnąć, aby wziąć rozpęd i mieć czas przemyślenie. Naiwnie zakładam, że po to przenieśliśmy kraj do pislandii. Ale ponieważ nie wierzę w bajki i historia dorosłego Piotrusia Pana mnie nie przekonuje i uważam, że współczesność zgubiła drogę. Zatracamy wartości coraz bardziej się oszukując.
Może i ja, korzystając ze współczesnego trendu półprawd, pozwolę sobie na koniec z tego skorzystać...
Nie wiem dlaczego nikt nie podniósł na łamy oczywistego faktu, że pani Kopacz jest z domu Lis!
Ale...
Prawicowcy wy moi najukochańsi! Szukajcie dalej, a znajdziecie tego więcej! Ja znalazłem...
Znanego matematyka z Harvardu i doktoranta z Michigan, dwojga imion Theodora Johna, Kaczyńskiego, nie wiem czy alter ego naszego przywódcy, którego znamy jako Unabombera!

I tu zaprezentuję, z niczym nie związane zdjęcie tego, którego także należałoby wysłać na kopach w okolice Saturna, osobnika tyleż szkodliwego, co pozbawionego resztek wstydu w imię zaprezentowania swojego telefonu w telewizji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz