piątek, 29 stycznia 2016

Zasmucony piesek

Tych debili z pislandii zwyczajnie nie da się już słuchać! Jeśli ktoś jednak chce, to zwróćcie uwagę na tego... byle... Jakiego od Ziobry. Toż to sam szczyt chamstwa i nietaktu. Intelektualny zbrodniarz i kupa gówna. Nie chcę o tym świrze pisać, bo to obraza wszystkich wartości, które wyznaję.

Pytacie mnie czemu mój blog nazwałem właśnie tak jak nazwałem. Trudne pytanie, ale znam na nie odpowiedź. Wszyscy za czymś tęsknimy, niezależnie od tego, czy ktoś się do tego umie przyznać, czy nie. Ja tęsknię za normalnością.
Wsiadając rano do auta nie spodziewamy się zastać dźwigni zmiany biegów zwisającej z sufitu i napędu na dwa lewe koła. Kupując żarówkę nie chcemy dostać suplementu poprawiającego pracę śledziony. Dla większości ludzi to oczywiste. Dlaczego jednak robimy wszystko, aby to skomplikować?
Nie wdaję się w politykę. Gówno mnie obchodzi co powiedział Iksiński w odpowiedzi na pytanie Igrekowskiego. To ich wojenki, którymi starają się epatować podnosząc własne ego.
Dno!
Mimo to mamy tendencję do zachłystywania się podobnymi bzdetami uważając, że nasz głos w sprawie wniesie do niej coś nowego. Przegadujemy rodzinne imprezy kłócąc się zawzięcie kto ma rację. Zaraz przypominają mi się bandy pseudokibiców, którzy leją się po głupich pyskach za jakąś drużynę podczas gdy wszyscy piłkarze idą po meczu razem na piwo.
Myślicie, że w polityce jest inaczej?
Często potrzebujemy igrzysk bardziej od chleba.
Powykręcane cwaniackimi frazesami mózgi ludzi na nie podatnych panoszą się jak zaraza. Próbując się dowartościować, wypełzają jak szczury z kanałów, by zainfekować własną głupotą zdrową resztę. Zresztą...
To domena większości przedsięwzięć obliczonych na zysk. Popatrzcie na reklamy.
Jedzcie gówno! Miliardy much nie mogą się mylić!
Zaręczam, że znajdzie się wielu chętnych...
Walka z głupotą to moje tęsknoty.

Nigdy nie uważałem się za wielkiego myśliciela. Nie pretenduję do nagród za moje wpisy, nie czerpię z nich żadnych zysków. Potrzebuję się czasem zwyczajnie wygadać. Może, trochę przekornie, doszedłem do wniosku, że jeżeli prostactwo jest dziś takie cenne, a większość z nas czuje się wybrańcami, to głos prostaka poniekąd ich dowartościuje; że oto proszę! za chwilę mu nawtykam, bo ja taki mądry, a on zwykły prostak! I jeszcze się do tego przyznaje! Z takim to nawet ja sobie poradzę!
Tak, to taka forma pijaru.
Lubimy być mądrzejsi od otoczenia, słuchani. Patrząc na kiwające z uznaniem głowy zmieniamy się w przywódców. Rządzimy.
A może tylko nam się tak wydaje, bo nie mamy żadnej pewności, że nikt właśnie nie myśli: "Niech ten baran wreszcie się zamknie!"

Czuliście to kiedyś? Ano właśnie!
A ja jestem, poniekąd, kryty.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz