czwartek, 17 listopada 2016

W imię mądrości...

Nareszcie zrozumiałem dlaczego pis tak bardzo spieszy się ze zmianą dosłownie wszystkiego. Początek nie będzie szczególnie odkrywczy, ale doczytajcie spokojnie do końca...

Od czasów poprzednich rządów Kaczorów i ich wyimaginowanej IV RP, Jarek miał osiem lat na przemyślenie wszystkich błędów, które popełnił. Największym z nich było słabe oparcie w tej części naszego społeczeństwa, które historia, a za nią Sienkiewicz, określił w powieści "Ogniem i Mieczem" mianem: "czerń".
Ciemna, acz jakże liczna masa pospólstwa, najbardziej podatna na, jak byśmy to dziś powiedzieli, ideologię niszczenia wszystkiego tego, czego ich prostackie mózgi nie umieją ogarnąć, posłużyła wówczas Chmielnickiemu zaledwie jako tarcza ochraniająca Kozaków przed niepotrzebnymi stratami. A ponieważ była ich taka masa, nie przejmowano się, że takowych zabraknie. Ci, z kolei, szli ochotnie na śmierć, bo poczuli się dowartościowani i mogli nareszcie popróbować zemsty nad znienawidzoną kastą swoich ciemiężycieli. Z ich punktu widzenia był to niemal zaszczyt. Gwałcić, grabić, mordować i przepijać łupy - to wszystko czego potrzebowali...

Mam  taką swoją teorię, może wcale nie jest ona zresztą taka moja, nie wiem i nie pamiętam, ale zgadzam się z nią w pełni.
Wyobraźmy sobie niewielką społeczność, żyjącą w izolacji od innych, powiedzmy... osiem tysięcy lat temu; mającą swoje mity i żyjącymi wedle swoich praw. Kiedyś takie mity były ludziom zwyczajnie potrzebne do życia i obejmowały niemal wszystkie jego dziedziny. Było wiadomo jak jeść, jak się ubierać, co kochać, czego się bać lub nienawidzić. Taka ówczesna biblia i dziesięć przykazań. To wystarczało.
Aż tu raptem, pewnej pięknej niedzieli, dotarła inna społeczność. Z innymi mitami, wedle której także można nieźle żyć. I zaczął się problem dla obu...
Pozabijać się w imię własnych wartości? A może przejąć tą lepszą cześć, zasymilować się, rozwinąć?
Tak zrodziły się podstawy nauki i filozofii - ludzie zaczęli mieć wątpliwości...

No właśnie! Co robi dziś pis? Ano odwraca naturalny rozwój. Próbuje nas odizolować w imię wyimaginowanych "wartości".
Że podobno miłość, honor i ojczyzna, że nie oddamy Chinom Związku Radzieckiego, że ble ble ble.

Kaczyński, genetyczny kombinator, nie mający pojęcia o ekonomii wie jedno: wykształconym społeczeństwem rządzi się trudno, bo należy mieć ku temu, choćby, intelektualne podstawy. On ich nie ma. Jest za to wściekłym cwaniakiem żerującym na głupocie innych. To jego baza, trzon i kapitel.
Tak skonstruowana kolumna wprawdzie jakoś stoi, ale w zapadającym się piasku i prędzej czy później zacznie się zapadać. Musi się zatem spieszyć! Ilość odrodzonej głupoty prędzej czy później przejdzie w jakość. Ba! Już przechodzi!
Ogromnej, przyznaję to z bólem, części dzisiejszych społeczeństw nie zależy na rozwoju i dobrze im z ich własną głupotą. Zawsze znajdzie się taki Trump, Kaczyński czy Putin, który w łopatologiczny sposób powie im to, co chcą usłyszeć.
To Wy jesteście wielcy, a Bóg Was kocha...
A w efekcie?
To szwagier mojego kota produkuje talerze, na których najlepiej się jada.
Napisałem to niedawno...
Jestem zdruzgotany intelektualną cofką współczesnego świata. Syndrom "dzieci we mgle" przypomina mi rozmowę na migi z niewidomym o kolorach.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz