poniedziałek, 7 marca 2016

I ty Brutusie?!

Niejaki Earl Warren, prezes Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, powołał komisję, która badała dlaczego, i jakim cudem, Lee Harvey Oswald mógł trzykrotnie, i jakże celnie, trafić do jadącej limuzyny prezydenta zwanego powszechnie JFK. Tego cholernego narkomana, erotomana, podwikarza i demokratę, zakałę jedynie praworządnych republikanów i, w zasadzie, całego republikańskiego społeczeństwa na całym świecie.
I udało mu się!
Wprawdzie do dziś nikt jeszcze nie wystrzelił z podobnego karabinu z podobną prędkością tylu celnych strzałów na taką odległość, ale kogo to już teraz obchodzi...
Wykonali zadanie i pokazali, że jak się chce, to i świnię można nauczyć żeglować w burzy pod wiatr przez ocean żeliwną wanną bez pagaja po wzburzonym oceanie styczniową nocą podczas sztormu. Szkoda, że Titanic nic o tym jeszcze nie wiedział, bo zapewne i orkiestra dopłynęłaby wówczas bez przeszkód pod Statuę Wolności schlana jak neptki.
Na kontrabasie...
Wachlując skrzypcami i waltornią, i wyśpiewując którąś z ogólnie znanych pieśni z podgatunku American Patriotic Song. Najlepiej w rytmie country and western na trzy czwarte, w tonacji moll.

Mój ukochany kretyn, człowiek o fatalnie skorelowanym wzroku z resztą własnego jestestwa, generał armii, pretendujący do roli pierwszego polskiego marszałka, bez żadnego wojskowego stopnia i żadnej wygranej bitwy, prekursor "Siwobrodego" Briana Aldissa i pogrobowiec Earla Warrena - Antoni Macierewicz, którego, jeszcze raz to podkreślę, kocham miłością szesnastolatka do pani od fizyki, poszedł krok dalej.
Zbudował, nie wiem już po raz który, własną komisję do badania wiadomo czego. Dwudziestu jeden wybrańców uposażył netto po dziesięć tysi od pecyny na nie wiem jak długo, aby wykonała katorżniczą pracę dowiedzenia wszystkim jaki z niego kosmiczny debil.
Nie rozumiem po co?
Wszak ci, którzy mają podobne poglądy, wierzyć w zamach nie przestaną choćby łamano ich kołem i wyrywano paznokcie.
Ach!
Rozmarzyłem się przez chwilę...
Przeprowadziłem własne śledztwo i wyszło mi czarno na białym, ze:
W skład grupy wściekłych psów weszli:
Eligiusz Niewiadomski (rozstrzeliwał tych, którzy przeżyli).
Gawriło Princip (ten od bomb).
Lee Harvey Oswald (dobijał tych, których Niewiadomski nie zobaczył), i:
Quentin Tarantino, który to wszystko kręcił we mgle.
Bo tylko amerykańskie kamery mają ten niespotykany dar widzenia bez widoczności.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz