poniedziałek, 14 marca 2016

Jak powstaje poezja

Prawe się popłakałem słysząc, że nadworna błaźnica kaczorowej partyjki tak bardzo lubi sztukę, malarstwo... (to nie sztuka?), i tak bardzo kocha czytać, że przemyśliwa wycofać się z polityki.
Nie rób tego!
Czytaj dużo, ale tylko w przerwach między apoteozowaniem swojego szefa i wygłaszaniem jedynie słusznych prawd; pokazuj się na wizji jak tylko najczęściej możesz, boś ty piękną i mądrą jest niewiastą. Lub sztukę w każdej postaci, włącznie z malarstwem i pisz, na Boga! Nie przestawaj pisać! Boś ty wielką pisarką także jest! Jeśli jeszcze podpowiem ci odważnie, że przecinek stawia się tuż za napisanym wyrazem, a nie dopiero po spacji, to jako żywo doczekamy się niedługo kolejnych przygód Krystyny w Krainie Czarów.
Mnie to osobiście wisi, bo od dzieciństwa nie trawię bajek; piszę w imieniu tych, którym twoje odejście "w sztukę" zachwieje równowagę na linii walki z żydo-komuną i cyklistami.
Ja wiem, że nie jesteś gloryfikowana we własnym kraju, że obrażają i wyśmiewają całą twoją postać jak tylko mogą, ale bądź dzielna! Nie wolno być mientom! Wszak większość Świętych spędziła żywot stojąc na słupie, w upale, eremitko ty moja. Bo cóż znaczy jeden hamburger i obślumpione nim plecy posłanki przed tobą w obliczu wieczności! Jesteś stworzona do rzeczy wielkich; jesteś jak ta co szła przez skwer, a za nią pies "Głos Prawdziwy" w pysku niósł, jak Beata z Albatrosa - jedyna! Moja ty Beatrycze Portinari, Julio ty moja na balkonie i Wokulskiego Lalko. Odległa jak dwa krańce wszechświata i niedostępna niczym K-2 zimą w slipach. Zaraz stanę się poetą...

Kobiety, tak jak i ryby,
różnym się sposobem łowi,
Jedne z nich wpadają w sieci
przemyślnemu rybakowi.

Inne łapią się harpunem,
jeszcze inne - zwykłą wędką...
Łowienie jednych trwa długo,
a zaś drugich - bardzo prędko.

Zmieniaj sidła zgodnie z wiekiem
osób, z którymi masz schadzkę.
Stare sarny są czujniejsze,
i dalej widzą zasadzkę.

Bo niewiasta - jak kamienica,
i od tyłu i od frontu
jeżeli jest już zniszczona,
dopomina się remontu...

Nie, to nie ja, to Owidiusz. Taki zbok z czasów Jezusa.
Ja, osobiście...

Radziłbym ci lewe ramię
odkryć, jeśli płeć twa śnieżna,
Pocałować owo miejsce
bierze nas chętka bezbrzeżna...
 
Trojańska Heleno ty moja...

Rzuciłaś na mnie swój urok,
to chyba jakoweś czary.
I kiedyś z ciebie zrzucę,
ubranie i okulary...

Co mi tam jakiś Owidiusz... Ja gorszy?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz