piątek, 4 marca 2016

Kretynizm historyczny

Gdyby dwa tysiące lat temu ktoś spytał innego ile to jest 5 x 8, to z pewnością uzyskałby taką samą odpowiedź jak dzisiaj. Każde kolejne pokolenie powiedziałoby to samo. Bo matematyka jest jedna i uczymy się w oparciu o te same podstawy. Nikt rozsądny nie będzie próbował odkrywać jej od początku, bo wyjdzie na kretyna, a potencjalni odpowiadający wręcz się zacietrzewią na pytającego.   
- Przecież wszyscy to wiedzą! - żachną się z obrzydzeniem i pokażą swoje plecy.
Znamy matematykę, przynajmniej do tego poziomu...
Nie piszę już o chemii czy fizyce, bo z tym mogłoby być już gorzej, ale i z tych nauk posiedliśmy podstawy na tyle ogólne, aby nie pomylić C2H5OH z z CH3OH. Przynajmniej w laboratorium.
No i wydawałoby się, że ogólnie jest gitara; że jesteśmy inteligentni, wykształceni i przewidywalni...
Mam co do tego ogromne wątpliwości, bo...
Wystarczy spytać o historię i natychmiast nasze mózgi drętwieją.
Źle napisałem...
Natychmiast przepoczwarzamy się w geniuszy i każdy wynajduje nowe sposoby na załatwienie starych spraw. Spraw, z którymi borykamy się niemal od zarania naszych dziejów.

- Jeżeli myślicie, że dzisiejsze wędrówki ludów są piętnem naszych czasów, to współczuję...
- Jeżeli ktoś uważa, że związane z tym problemy dotykają nas jedynie teraz, to współczuję jeszcze bardziej!

W drugim wieku naszej ery granice Państwa Rzymskiego liczyły czternaście tysięcy kilometrów i wbrew pozorom nie było łatwo je przekroczyć. No... chyba, że było się niewolnikiem prowadzonym na postronku.
Rzymianie byli jednak pragmatyczni i dawali wszystkim szanse.

- Masz szanować nasze prawa.
- Masz nauczyć się naszego języka.
- Musisz umieć się zasymilować, bo inaczej wypad!
Tak najkrócej...
I jakie efekty?
Trzydzieści procent populacji Rzymian było Rzymianami, reszta to przybysze. Stało się coś?
Nie.
Bogactwo dotykało nie tylko potomków Augusta. Tysiące skośnookich i czarnoskórych obywateli Rzymu budowało pałace wokół Via Apia.

Tak na marginesie...
Najbogatszy Rzymianin, Marek Licyniusz Krassus, zachowując proporcje, byłby dziś bogatszy od Billa Gatesa trzydziestokrotnie...

Wracając jednak do tematu...
Było bogato i demokratycznie, ale tylko do czasu, kiedy pewien cesarz nakazał, aby wszyscy przekraczający granicę stawali się automatycznie obywatelami państwa. Ruszyła fala migracji i rozpieprzyła kraj, a nakaz jednakich praw dla wszystkich, i od samego początku, rozłożył państwo w jedno stulecie.
To jest przytyk do dzisiejszej polityki Zjednoczonej Europy, której włodarze także nie czytają historii.
Nie szukam wniosków.
Przykładów powtarzalności błędów, ale i zwyczajnej głupoty współczesnych polityków, mógłbym mnożyć do rana, jednak nie o to mi chodzi.
Martwię się tym, że niedługo i banalne 5 x 8 stanie się zbyt trudnym do policzenia w pamięci zadaniem.
Weźmy zatem przykład ze starożytności. Zbudujmy i uwalmy się w przydomowych basenach (dla czystości ciała), poczytajmy filozofów (dla czystości duszy) i zapamiętajmy wreszcie, że wszyscy przybyliśmy do Europy z Afryki!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz