Naszym politykom zawsze powinna przygrywać przy tym wersja hymnu Edysi Górniak. I zawsze powinna towarzyszyć temu widowisku kamera jakiejś telewizji. Jak będą wyrzucali Ryśka Petru, to Jedynka i Trwam. Jeśli Kaczorka - to raczej inna. Może Eurosport? Zielone światełko pozwoleństwa na lot powinno świecić się zawsze, bo wnętrze śmietnika raczej nie obfituje w porywy boczne. Zrezygnowałbym także z suto opłacanych trenerów. Włodek Szaranowicz by wystarczył. Machałby i komentował. Komentował i machał. Do spółki z Ryszardem Łabędziem (nie wiem kto to taki, ale podoba mi się nazwisko). Od czasu do czasu należałoby zorganizować loty na mamucie. Śmietnik powinien być wówczas zdecydowanie większy, loty dłuższe, a znudzona gawiedź usatysfakcjonowana. Proponowałbym wówczas połączyć dwa rodzaje skoków. Taki zwykły, narciarski, z tymi spadochronowymi. Na celność lądowania.
Siódme piętro, balkon i czterech Pudzianów... I Krystyna Pawłowicz w dresie z logo "Puma" na dupie i goglach. Śmietnik poniżej. Oddalony o dobre czterdzieści metrów od bloku. Celność wówczas byłaby priorytetem, a zresztą... Czy ja wiem?
Może jedynie pretekstem?
Śmietnika specjalnie bym nie naśnieżał, ani opróżniał go z niezjedzonych kartofli i podpasek. Sędziowie zawsze najwyżej cenią technikę i precyzję lądowania.
W każdych warunkach.
Pawłowiczowej wiatr raczej nie pomoże, ale już od taki Terlecki...
Jak jeszcze otworzy w locie paszczę i złapie wiatr pod narty, to Prevc niech się schowa.
Przewiduję rekordy oglądalności i gigantyczny skok opłat za reklamy w przerwach na zdrapywanie lądujących. Latem nie trzeba by było montować drogiego igielitu, konkursy odbywałyby się coraz rzadziej, bo kolejne pokolenia nie marnowały młodości na upokarzające ich młodość treningi.
I już za kilka lat, kiedy zestarzeje się Prevc, Szaranowicz wyłysieje do końca, a my wyślemy wszystkich naszych ukochanych przywódców na łono Abrahama, powrócimy do lotów na Velikance w powracającym stylu skoków "Na Jezusa". Ale bez gwoździ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz