niedziela, 13 kwietnia 2014

Mój nowy konik to rozmowy wegetarian na Facebooku. Ich pomysły przerastają moją wyobraźnię i rozśmieszają do łez. Czy wiecie jak pozbyć się podkrążonych oczu? Należy przy myciu zębów szorować także język. Ale tylko w przypadku bycia wegetarianinem, rzecz jasna.
Albo taki wpis...

Hejka ludzie, piszę aby wyrazić moje niezadowolenie z edukacji szkolnej.Dlaczego nie uczą w szkołach o wege stylu? o wege prawdach, dlaczego w stołówkach rozdają mleko?bo to samo zdrowie? czy oni są niedouczeni czy co? kto decyduje o tym że mleko ma być w szkołach. Ponad 10 lat temu, jak chodziłam do podstawówki, było rozdaawane mleko.Nadal jest. A oni jeszcze te świństwo rozdają? już nie wspomnę, że nie ma możliwości załatwienia wege posiłku dla dziecka, a każda zupa gotowana na mięsie. Teraz się douczałam z biologi o obleńcach i płazińcach (wkrótce matura). Włosien kręty- to nicień, którym możemy się zarazić jedząc źle dosmażone mięso, bleble mięso,lub pijąc zanieczyszczoną wodę, podobnie z tasiemcami. Tak piszą w książkach . A żeby się nie zarazić owymi paskudami, należy jeść mięso przebadane przez weterynarza. ALE DLACZEGO ja się pytam nie ma nic o wegetarianiźmie? że dzięki temu możemy uniknąć zarażenia. W żadnej książce (z trzech) ani słowa! jak będzie na maturze pytanie o profilaktykę np.włośnia krętego, to napiszę, że nie jeść mięsa i tyle. Najwyżej będzie 0 pkt. W żadnej szkole, podręczniku , nie uczono o wege. Czy kiedyś to się zmieni?


Jak ja współczuję polonistom! Orka na takim ugorze... 
Przyznaje się do przejrzenia 3 książek, to urocze. 
Jedno z czym muszę się zgodzić to stan edukacji szkolnej świadczącej o całkowitym jej braku. Przygotowuje się do matury, a ponad 10 lat wcześniej chodziła do podstawówki, w której zaszkodziło jej mleko. Widać jedenaście lat gimnazjum i liceum wydaliło z jej organizmu większość nieprzyswajalnych składników, choćby takich jak inteligencja.

  
Czy jest tu ktoś, kto brał TABLETKI drożdżowe i zobaczył jakieś pozytywne efekty jeśli chodzi o a)włosy, b)cerę, c)paznokcie? 
Wszędzie słyszę, że lepiej pić to ohydztwo niż iść na łatwiznę i zażywać tabletki. 


I powiedzcie mi o czym ten ktoś pisze?


Nie żebym jakoś namolnie znęcał się nad ludźmi, którym jedzenie mięsa przeszkadza normalnie żyć, ale jak widać, brak średnio wysmażonego steku w organizmie, nie pomaga podnoszeniu komunikatywności, nie powala soczystością wymowy, nie sprzyja także panoszeniu się inteligencji. Sprzyja jedynie kochanym zwierzaczkom w iluzorycznym przedłużeniu im życia, oskarżając zjadaczy świń, krów i nutrii o sadyzm. Ciekawe co by się stało, gdyby owe idee przenieśli na wszystkie inne żywe organizmy, do czego chyba dążą? Już sobie wyobrażam rozkopującą ogródek meduzę w poszukiwaniu rzepy i przetaczającą się lasem wygłodniałą orkę wyżerającą podgrzybki i kanie. A może tak lew w walce z orangutanem o kiść bananów? Albo grzechotnik atakujący jadem marchewkę? Czym... Powiedzcie czym chcecie mnie przekonać do zamiany kiełbasy na sałatę? Jeśli smakiem to odpada, konsystencją tym bardziej. Zastanawialiście się dlaczego ludzkość przetrwała zżerając, jak to ktoś obrazowo próbował określić, trupy? A jeśli już nawet... Czy któryś z tak natrętnych wegan, wolałby umrzeć niż zjeść współpasażera rozbitego samolotu w górach Sierra-coś tam w Boliwii? Bardzo wątpię. Wasze pseudo-inteligenckie dąsy są żałosne. Siedzicie na garnuszku mamusi w ciepłym mieszkanku i poprawiacie świat, bo koleżanka powiedziała, że zjedzenie skrzydełka kurczaka to najokropniejsza okropność. Cała ta pseudo-ideologia bycia a to zielonym, a to wegetarianinem, zupełnie mnie nie przekonuje tylko z jednego powodu... Zbyt wiele w niej akcentów pozbawionych jakiejkolwiek logiki.  




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz