wtorek, 22 kwietnia 2014

No i skończyliśmy świętować... Można zacząć przygotowania do majowego weekendu.
Czyż nie odczuwacie teraz potrzeby lekkiego schamienia się przy mniej wyszukanych potrawach? Ja bardzo. Tęsknię za kaszanką z grilla i zimnym piwem. Marzy mi się widok pokrytego mgiełką jeziora na Mazurach z delikatnym poszumem fal pieszczących sitowie.
Typowo polski posiłek, zwany z włoskiego "grillem", a przejęty przez narody anglojęzyczne, składa się, jak wiemy, z przypalonego karczku i solidnej porcji kiełbasy, przepijanej ochoczo napojami wyskokowymi. Dla mięczaków jest herbata czyszcząca zęby po sałatce z pomidorów. Są także "Wieczorne Polaków Rozmowy", poprawiające trawienie i odciągające od zastępów wygłodniałych komarzych samic. Któregoś lata teść, w przypływie zrozumiałej agresji, podpalił pokaźną górę skoszonej trawy aby wypłoszyć stada tych krwiożerczych cholerstw. Skutki? Owszem, były... Wypłoszył całą wieś dymem o konsystencji śmietany. Przewaga pozytywów jest jednak oczywista. Kac nie występuje, widok zwęglonej kupy działa uspokajająco, a portfel nie obrywa kieszeni swoim ciężarem. I na co macie teraz ochotę?  Na zastawiony suto stół, okryty krystalicznie czystym obrusem, zmagając się z duszącym nas krawatem i wrzynającymi się stringami, w domu, czy na browara i kaszankę z grilla nad Wigrami? Przeglądaliśmy wczoraj z rodzinką filmy syna z San Diego i prawie poczułem zapach fal oceanu rozbijających się o wulkaniczne wybrzeże. Aż boję się myśleć co mógłbym przełknąć w takim otoczeniu...
Zawsze, po wyjściu ostatniego gościa, zdejmuję natychmiast spodnie i walę się przed telewizorem. Bon ton wymyślili skarmelizowani burżuje w perukach nie znający toalet. Człowiek to stworzenie proste.
Pociągnę temat wieczorem, teraz spadam.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz