sobota, 26 kwietnia 2014

Odnotowuję dziś najważniejsze wydarzenie od wielu lat. Wszyscy co bardziej znani politycy opuścili nasz kraj. Listów gończych nie trzeba wysyłać, ale należy natychmiast wprowadzić zakaz ich powrotu. Ma-rek Le-nert z Rzy-mu nie o-mie-szka nas po-infrom-mować o ich do-ko-na-niach na ob-czyź-nie. Zapewne będą tak wielkie jak u nas, i wyratują niejeden kraj, od toczącej go zgnilizny. Mniej wierzę stacji TVN, która chyba nie planuje kręcenia w Italii siedemsetnego klona jakiegoś Tańca z Kimś tam, na lodzie, wodzie, albo tuż pod nią, Wydziału W-11 i "Na Wspólnej", i przekraczająca kolejne bariery telewizji dla niesłyszących i ociemniałych półmózgów. Mój faworyt to Radio Marysia. Tryskające... Uwaga! Będą trudne słowa... skrajnym sceptycyzmem metodologicznym. Nie boję się, że jego słuchacze się na mnie obrażą, bo większość i tak ledwie sobie przypomina własny adres. Bezapelacyjnie lubię tę "Fundację Na Rzecz Nowego Śmigłowca Dla Ojca Rydzyka". Wyzwalającą całkowicie nieznane rejony podświadomości, które, niczym śmigła najnowszego Sikorsky'ego, rozrywają duszę, uwalniając pokłady tkwiącego w nas dobra. Mnie to jednak wisi kalafiorem i po pięciu minutach audycji mam ochotę wystrzelać całą dzielnicę. Ogólnie rzecz biorąc, nasze media są jak pizza bez ciasta. Lśniące i pachnące na górze, a pod spodem żadnych przyzwoitych kalorii. I jak tego nie popijać schłodzonym Desperadosem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz