poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Weekend się skończył, a wraz z nim wymówki żony o fali wulgaryzmów w moich ostatnich blogach. Nie żebyśmy się kłócili ostatnie dni, ale swoje musiałem usłyszeć. I prawda ci to, narzucałem trochę mięsem, winnym się jednak nie czuję. Mało tego, ostrzegam na przyszłość, że problem kiedyś powróci. Zakładam, że dostrzegliście w moich wpisach pewną prawidłowość, ale, tak na wszelki wypadek, wyłożę ją czarno na białym. Organicznie nie cierpię głupoty! Kontakt z nią powoduje u mnie  wzdęcia, zgagę i syndrom Tourett'a w jego krystalicznej postaci. Reszta to tylko jej konsekwencje. Wierzcie... Jest mi całkowicie obojętne, kto się czym żywi, jakie ma poglądy polityczne czy dokąd jeździ na wakacje. Jeżeli jednak musi się tym pochwalić to... - na Boga!
Dlaczego nie wykaże odrobiny wysiłku w przekazanie tego w mniej kompromitującej dla siebie formie?
Powody mogą być dwa.
Nie umie, albo doszedł do kresu swoich intelektualnych możliwości. Jeżeli nie umie to, częściowo... rozumiem, mógłby jednak nad sobą popracować zanim się ośmieszy, ale jeśli tylko go na to stać, to wpada w moje szpony; dokładając kolejną cegiełkę do piramidy szerzącego się debilizmu, którym coraz bardziej pozwalamy się epatować, dajemy ciche przyzwolenie na eskalację. Dość tego! Internet zawładnęła kolonia ćwierćinteligentów roszcząca sobie prawo do wypowiadania się na każdy temat. Socjologicznie i medycznie to pewnie temat na kilka doktoratów, ale ja doktoratu nie napiszę i dlatego nie muszę rozkładać na atomy powodów zmniejszania się ludzkich mózgów. Zaraz wytkniecie mi brak pluralizmu... A może zwyczajnie mam dość prostytuowania inteligencji? Może, zamiast dawać przyzwolenie na wielość, choćby najgłupszych poglądów, zacznijmy je tępić i ośmieszać? Może właśnie dlatego czasem puszczają mi nerwy? Wiem, że, od czasu do czasu, nie potrafię utrzymać stonowanej formy wypowiedzi, ale, do jasnej cholery! Czasem nie wolno mi tego robić! Krzywe zwierciadło opisywanego przeze mnie świata wynaturzają znacznie bardziej sami krytykowani.
Różnica jest taka, że ja robię to z pełną świadomością!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz