piątek, 11 kwietnia 2014

Słyszałem dziś w radio piosenkę sympatycznego, skądinąd, zespołu "Skaldowie". Pieśń to znana i od lat nucona pod nosem przy goleniu; zapewne nie tylko przez panów, bo otóż... Moim zdaniem jest to najbardziej pornograficzny tekst w historii muzyki rozrywkowej. Zwłaszcza refren. Zanim przypomnę ów tekst, proponuję przymknąć oczęta, rozsiąść się w wygodnym fotelu i zacząć go celebrować. Jest już wieczór i z pewnością część z Was wykonała wieczorne oblucje chłodząc rozgrzane ciało w przewiewnych piżamach, albo w zbyt krótkich nocnych koszulkach. Z pewnością są też tacy, którym życie odmówiło dzisiejszego wieczora współpracy z ewentualnym partnerem i to właśnie jest tekst dla nich... Wyobraźcie sobie zatem hotelowy pokój... Źle napisałem... Długi korytarz hotelowego piętra; przymglone światła, miękki chodnik po środku i rzeszę spragnionych seksu kobiet lub mężczyzn, nieważne, spędzających czas w hotelowej samotni. I oto z głośników hotelowego radiowęzła słyszymy dyskretne:

Nie domykajmy drzwi...
Zostawmy uchylone usta...
Może nadejdą sny...
Zapełni się godzina pusta...

Nie domykajmy drzwi
Może niebieski motyl wleci...
Czekajmy na ten świt...
Może nadzieja nas oświeci!  

Niebieski motyl to oczywiście licencia poetica, bądźmy zatem mniej poetyccy...
Ten sam korytarz, pouchylane drzwi każdego pokoju, i niemal jęczący z pragnienia, jego chwilowi mieszkańcy klęczący w wyczekującej pozycji na nadchodzące sny z uchylonymi ustami...
Właśnie nadchodzą w osobie seksownego, biseksualnego, murzyna z interesem jak przerośnięta cukinia. Ileż podniet, a on jeden... Każdy pokój aż drży w oczekiwaniu na niebieskiego motyla. No dobra, może się trochę zagalopowałem. Jasne, że chciałbym w takim hotelu choć raz przenocować. Oczywiście będąc murzynem.
Kolorowych snów ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz