Nieeeeeeeee, w żadnym wypadku religią!
Niewiele jest miast, które lubię odwiedzać. W Polsce to chyba tylko Toruń i jego urzekająca starówka. Genialne stare miasto w Pradze, gdzie prawie słychać za rogiem kroki Golema i Campiglia Marittima w Toskanii. Kilkutysięczne miasteczko, położone na szczycie jakiejś górki, gdzie wszystkie uliczki są tak strome, że ludzie z problemami krążenia powinni je omijać. Wygląda tak:
Słodka zemsta
Jest także oszałamiające Sam Gimignano...
I Volterra...
Gdzie można zrobić z siebie idiotę.
Każdy wyjazd do Sienny to wielkie przeżycie...
Piza... Z jej pokrzywionym placem wokół pokrzywionego kościoła, pokrzywionym Baptysterium i oczywiście sławną wieżą...
Zwróćcie uwagę na pierwszy gzyms. Cały plac zapadał się od początku inwestycji i budowniczowie robili prawdziwe cuda inżynierii, aby wszystko utrzymać w kupie. Na szczęście udało się i siedemset lat historii nokautuje urodą. Tuż za mną, na dolnym zdjęciu, stoją budynki uniwersytetu, w którym studiował Galileusz.
Zbliżają się wakacje... I jak? Nie narobiłem wam ślinki? Sobie narobiłem. A jeszcze tyle do opowiadania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz