piątek, 30 maja 2014

Kulinarnie dziś, na razie...

Po obejrzeniu wiadomości kompletnie zabrakło mi słów na określenie debilizmu protestujących przy grobie Jaruzelskiego. Nie będę o tym pisał, bo mogę, niechcący, napluć na monitor. Po raz tysięczny przekonałem się, że bycie katolikiem obraża mnie stokroć bardziej niż bycie ateistą. Kłaniam się do ziemi bandzie bydlaków z cmentarza.


Zrobiłem dziś żeberka z kiszoną kapustą. Zwykle działam na dwóch patelniach. Na jednej podsmażam żeberka z cebulką na oleju, posypuję je mąką i obsmażam ze wszystkich strom, co wygląda tak:




Na drugiej kiszoną kapustę z cebulką i przyprawami:




Po podsmażeniu kapusty zalewam ją wodą, dodaję papryki mielonej, ziele prowansalskie, łyżkę koncentratu pomidorowego i wrzątek. Na potwierdzenie moich słów pstryknąłem fotkę.




Duszę to może pół godziny i dodaję żeberka...




Przykrywam i duszę jeszcze z godzinę. Im dłużej tym smaczniejsze i miększe. 
To w sumie tyle. Ja jem to bez pyrków, ale namiętnym ich zjadaczom proponuję poświęcić na obieranie więcej czasu i zrobić je tak, jak ja przed ostatnią imprezą na 9 osób...




Druciak i jedziemy z koksem! Godzina wystarczy.
Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz