środa, 14 maja 2014

Wonderful life.

Te żule to mają fajne życie. Podglądałem ich dzisiaj pracując w kamienicy na Piotrkowskiej. Najpierw, około dziesiątej rano, przyszło trzech, siedli kulturalnie na ławeczce, wyjęli peta po Hellenie z jakimś wynalazkiem, zebrali kilka  niedopałków ze śmietniczki obok i zaczęli biesiadować. Po dziesięciu minutach dokooptowało kolejnych czterech, też z czymś łatwopalnym do picia. To okolice Grand Hotelu, a więc wokół pełny bon ton, Merole i jedno Lamborghini Aventador, straż miejska łazi jak stado kaczek (a propos,  Kaczor żyje), jedni za drugimi, omijając dyskretnie wzrokiem balangujących, policja także jakby ich nie dostrzegała, słoneczko świeci... Nawet na pobliskiej 6 Sierpnia zaczęto, chyba ku uciesze biesiadników, zasadzać sześciometrowe drzewka, aby w lato mieli odrobinę cienia, a dilerzy za czym się chować. No właśnie, dilerzy... Taka historyjka o moim niedoinformowaniu.
Żonusia opowiada mi taką historię:
Stoję na przejściu dla pieszych, czerwone światło, jedzie rowerzysta... Nagle wypada mu dilerka, a on, jak gdyby nigdy nic, zatrzymuje się, podnosi ją i jedzie dalej! Ha ha ha ha ha. Koniec opowieści.
Se myślę... Mógłby chłop ją chociaż przeprosić, powiedzieć, że mu przykro, strzepać kurz z kolanek. Ale, se myślę dalej, skąd ta moja żona taka zaznajomiona z niszową przecież subkulturą detalistów koki? I po czym, w mordę, poznać taką dilerkę na ulicy? Po tym, że wylatuje na jezdnię na czerwonym? A może ma jakiś neonik na czole mrugający: "To ja, dilerka, tylko 14, 99 za działkę". Czuję przepalające się zwoje w potylicy, bo niczego nie kumam.
- No i co z tą dilerką? - pytam.
- No nic. Zabrał ją i pojechał.
- Jak to zabrał? Na kawę?
- Co ty pieprzysz?
- A ty?
Nie jestem na bieżąco, ale jakoś da się z tym żyć.
Ale te żule to jednak mają fajne życie. Czy to nie miło tak sobie iść, zobaczyć ławeczkę w centrum miasta i radośnie zasiąść na drugie śniadanie składające się z niedopałka i litra denaturatu.
- A co? Dadzą mi mandat?
Jest w języku polskim takie słowo: sprzedawca... Zaraz tam diler.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz