środa, 28 maja 2014

Wybory się skończyły i Antoś w natarciu!


Jednym z najgorszych królów Polski był, opiewany w piosenkach i wierszach o Warszawie, sterczący wciąż na jej bruku, Zygmunt III Waza. W mojej teorii to władca, który w sposób pośredni, ale jednak, przyczynił się do rozbiorów Polski. Całe czterdzieści pięć lat jego rządów uważam za szkodliwe. Nie chcę nikogo zanudzać szczegółami, ale jest jeden fakt, którego pominąć nie sposób.
To właśnie na Zygmunta III rzucił się z czekanem niejaki Michał Piekarski, lekko oszalały szlachcic, z zamiarem pozbawienia go życia. Historia zrobiła z niego kompletnego wariata, a do setek polskich przysłów dodaliśmy kolejne: "Pleść jak Piekarski na mękach". Został skazany na tortury, spalenie dłoni, odcięcie ich później, rozerwanie końmi w cztery strony świata, spalenie i wystrzelenie jego prochów z armaty. Sukces był połowiczny, bo Piekarski sam wsadzał ręce do ognia, a cztery konie oderwały mu tylko jedną nogę, uśmiercając szlachcica zbyt wcześnie. Jego prochów nie wystrzelono także z armaty, a wrzucono, banalnie, do Wisły. Nigdy nie czuł się winny, nie powiedział, że zrobił źle, nie wyciągnięto z niego także żadnych informacji o jakimś większym spisku. Chyba szkoda, że mu się nie udało, bo historia mogłaby się potoczyć zgoła inaczej. Minęły wieki i zamiast czekanów mamy Tupolewy, broń niemal masowej zagłady, które w rękach szaleńców pokroju Piekarskiego, sprawdzają się o wiele skuteczniej. Bronią Kaczyńskiego za to jest Macierewicz. Albo raczej jego ochronną tarczą. Nie tak dawno pisałem coś w tym stylu... Zauważyliście, że przed wyborami Macierewicz przestał się pokazywać?
I s'il vous plait... Trzy dni po wyborach Antoś wykrył kolejny wulkan w Yellowstone, który grozi wybuchem. Tysiące komisji wyborczych otóż, targają do przekupionych informatyków, nieprzeliczone głosy oszustów - wyborców, w środku nocy, z oczywistym zamiarem ich sfałszowania na niekorzyść, rzecz jasna, PIS. Od dziś, przez następne tygodnie, Pismeni będą się zasrywać tym tematem. Nic nie zwojują, ale ile narobią pierogów napychających trzewia ich zwolenników, ile godzin poświęci telewizja na komentarze, spraszanie gości, oglądanie sprawy z perspektywy takiego, czy innego mądrali, ilu kamerzystów wybije sobie zęby w pogoni za Antosiem...? O tym nie wie nikt. Na pierwszy ogień pójdzie Pan Lis w najbliższy poniedziałek. Internet zawojuje kolejna grupa jedynych sprawiedliwych, powstanie ze sto krzyży, lekarze-katolicy zgłoszą protesty, oszaleli emeryci spod znaku Radia Marysia ugryzą jakiegoś dziennikarza, a Szkło Kontaktowe, w tylko sobie znany sposób, będzie chrześcijańsko-dowcipno-obrazoburczo-mało śmieszne. I jeśli pomyliłem się choćby w jednym przypadku, to sam wsadzę rękę w ogień i karzę rozszarpać się końmi.
Polska scena polityczna jest jak Atlantyk... Wielki, zimny, bezmyślny i wciąż oddzielający nas od cywilizacji.

2 komentarze:

  1. Darek , uważaj z tematem lekarze ! Właśnie coś tak 3 czy 4 tysiące lekarzy podpisało deklarację przestrzegania prawa boskiego nad stanowionym . Pójdziesz z problemem a oni stwierdzą , że widać tak Ci już teraz pisane i kaplica :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Eee tam, spoko! Darek nie chodzi do lekarza, nawet jak mu płuca chcą wyskoczyć z powodu kaszlu, a kręgosłup rozkłada go na płask na podłodze...

    OdpowiedzUsuń